Ser żywy
 





 




Ser żywy

2015-08-20

Jak elegancką marynarkę Bossa, krawat z najnowszej mediolańskiej kolekcji i buciki Buggatti zmieniłem na spodnie moro i walonki.

pws-2015-08a-50

Gospodarstwo przejąłem w 2003 roku, ale na stałe wylądowałem na wsi w 2005. Gdyby na początku lat dwutysięcznych ktoś mi powiedział, że będę w ziemi grzebał, popukałbym się w czoło wykręcając palcem kółka. W moim życiorysie było zawodów bez liku, ale wszystkie łączyło jedno – po to mi Pan Bóg łeb dał, bym go używał, a podstawowym narzędziem pracy powinien być palec wskazujący dający znak co trzeba robić. Aż tu nagle przyszedł moment, że trzeba było sobie szukać nowego miejsca w życiu. Ślepy los rzucił mnie do wioski, gdzie psy bynajmniej nie pyskami szczekają, a asfalt kończy się na skraju osady. O dziwo szybko udało mi się dostosować do nowej rzeczywistości. Wraz ze mną na wsi pojawiły się zwierzęta. Bez nich bowiem nawet w mieście nie potrafiłem żyć. Najpierw psy, ale zaraz za nimi kozy. Kochane stwory, pierwsza wraz z nami, czyli z moją małżonką i mną, chodziła do miejscowego kiosku na piwo, zadawalając się jednym,...

Polecamy
W najnowszym wydaniu
 




Strefa prenumeratora
ARCHIWUM ONLINE RESTAURACJI:

Login:
Hasło:
Zapomniałem hasło

E-tygodnik
Bądź na bieżąco
Jeżeli chcesz otrzymywać w każdy poniedziałek przegląd najważniejszych informacji branżowych, zapisz się do listy subskrybentów.



Jeżeli chcesz wypisać się z listy odbiorców newslettera, wpisz adres e-mailowy i kliknij "rezygnuję".
Twój e-mail