W ubiegłym roku do Izraela przyjechało 4,12 mln zagranicznych turystów. Było to o 14 proc. więcej niż w oku 2017 r.
Wysoka dynamika wzrostu utrzymuje się już kolejny rok. Jeśli wynik z roku ubiegłego porównać do liczb z roku 2016 wzrost wyniósł aż 42 proc. Ubiegłoroczne dochody z turystyki osiągnęły poziom 5,8 mld dolarów. Dokładna liczba turystów, którzy przybyli w ubiegłym roku do Izraela wyniosła 4 128 mln. osób.
Najwięcej turystów w ubiegłym roku przyjechało do Izraela ze Stanów Zjednoczonych (897,1 tys.), Francji (346 tys.), Rosji (316 tys.), Niemiec (262,5 tys.) oraz Wielkiej Brytanii (217,9 tys.).
Na szóstym miejscu znalazła się Polska, która jest jednym z największych rynków, z których przyjeżdżają turyści. W ubiegłym roku było to 151 600 wizyt. Co ważne to właśnie w przypadku polskich turystów w ubiegłym roku zanotowano największą dynamikę wzrostu (120 proc.) W porównaniu z rokiem 2016 wzrost wyniósł 195 proc.
Jeśli chodzi o tak doskonałe wyniki w przypadku rynku polskiego ma niewątpliwie wpływ dużą liczba połączeń lotniczych pomiędzy oboma krajami. Obecnie są to 52 loty tygodniowo. Jeśli do tego dodać kampanię promocyjną zorganizowana przez Ministerstwo Turystyki Izraela, to przynajmniej część przyczyn takich wyników.
Wraz z tak dynamicznym wzrostem zmienia się również profil polskiego turysty. Izrael, z punktu widzenia polskiej turystyki przestaje być głównie Ziemią Świętą, a staje miejscem wypoczynku rodzinnego nad morzem i celem, krótkich wypadów weekendowych – city breaków. W przypadku wypoczynku nad morzem, coraz większym zainteresowaniem Polaków cieszy się Ejlat. Polacy wypoczywają tam szczególnie chętnie zimą.
Jeśli chodzi o perspektywy izraelskiego rynku to są one bardzo dobre. Już wkrótce ma zacząć działać nowe lotnisko w Ejlacie, co umożliwi bezpośrednie loty do tego nadmorskiego kurortu.
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
