Czy da się przenieść ideały restauracyjne wyrobione na spokojnych Mazurach do gwarnej Warszawy? Działająca od paru miesięcy w stolicy Szklarnia próbuje temu sprostać.
Lokalizacja
Mieści się w Soho Factory na warszawskim Kamionku. Soho to nowoczesny kompleks zrewitalizowanych pofabrycznych budynków, płynnie łączący w sobie świat kultury, sztuki i biznesu. Znalazło się w nim też miejsce na gastronomię. Niewątpliwą zaletą takiej lokalizacji jest bycie częścią wspólnego, atrakcyjnego konceptu, a zarazem prężnej instytucji, przyciągającej gości różnymi wydarzeniami i imprezami – mają tu miejsce koncerty, festiwale, targi, pikniki. Położenie jest też atrakcyjne ze względu na pewną odległość od gwaru i ścisku Śródmieścia, przy jednoczesnym dobrym połączeniu komunikacyjnym czy dostępności wielu miejsc parkingowych. To, co może być uznawane za zaletę, bywa niekiedy wadą – do restauracji trudno trafić „z ulicy”. Ceną za dogodne położenie w bezpiecznym, nieco ustronnym miejscu, jest konieczność intensywnej reklamy.
Pomysł
Szklarnia, jak sama nazwa wskazuje, to miejsce ściśle związane z naturą, ogrodem, zielenią. Przeszklony sufit wewnątrz restauracji zainspirował nas do postawienia przed restauracją prawdziwej szklarni. Był to punkt wyjścia dla naszej koncepcji. Estetyka wnętrza (industrialny charakter, białe ściany, szkło, odsłonięte rury i cegły) opiera się na połączeniu surowości i prostoty wystroju z bujną zielenią roślin. Stąd ogród wertykalny na jednej ze ścian czy drzewo pomarańczowe na środku sali. Szklarnia na zewnątrz nie jest wystarczających rozmiarów, aby stanowić główne źródło zaopatrzenia kuchni w warzywa i zioła. Poza walorami estetycznymi jest bardziej manifestacją koncepcji, opartej na zamiłowaniu do świeżych, naturalnych produktów wysokiej jakości, pozyskiwanych z godnych zaufania źródeł i traktowanych z szacunkiem. Taka filozofia wynika też z moich doświadczeń – przez kilka lat prowadziłam pensjonat na Mazurach, w którym właśnie z własnej szklarni i grządek pozyskiwałam warzywa, od miejscowych rybaków – ryby, a mięso, jaja i sery – z lokalnych gospodarstw.