Po 8 latach Pierogarnia Stary Młyn ponownie zagościła w Poznaniu. Tym razem na swoich warunkach i całkowicie odcina się od kilkuletnich działań Chatki Babuni.
Pierogarnia Stary Młyn to toruńska marka rodzinna, powstała w 2007 roku z miłości do tradycji i domowego jedzenia. Po sukcesie w Toruniu w 2010 roku przyszedł czas na Poznań. Jednakże po roku funkcjonowania lokalu poznański właściciel bezpodstawnie i bez jakichkolwiek uzgodnień z właścicielem konceptu, zmienił nazwę lokalu na Chatka Babuni. Co ciekawe, dalej wykorzystywał użyczony sprzęt, insfrastrukturę, nie mówiąc już nawet o tym, co jest sercem każdej restauracji, czyli o autorskich recepturach. - Od samego początku próbowaliśmy rozwiązać sprawę polubownie. – Mówi właściciel Pierogarni, Pan Maciej Podlaszewski. – Niemniej sytuacja stawała się coraz trudniejsza z dnia na dzień. Chatka zaczęła zmieniać nazwy, sprzedawać rezerwacje czy vouchery bez pokrycia. Nasi oddani goście nie mogli ich zrealizować, czuli się oszukani. Oszukani przez nas. – dodaje.
Po kilku latach sporu i batalii sądowych udało się odzyskać prawa do restauracji i wyczyścić sytuację. Jednak niesmak pozostał.
- W czerwcu tego roku wróciliśmy do Poznania na zupełnie innych warunkach i Pierogarnię powierzyliśmy w zaufane ręce. Wierzymy, że mimo wszystko uda nam się naprawić negatywne odczucia czy wspomnienia gości. Pierogi powinny kojarzyć się z pysznościami, radością, a nasze pierogi są pod tym względem nie zastąpione, bowiem zabierają każdego pierogożercę do świata młodości i pierwszych kulinarnych odkryć. Życzymy sobie, aby goście nam zaufali i razem z nami postarali się zapomnieć o przeszłości.
O całej sytuacji pisał Głos Wielkopolski: https://gloswielkopolski.pl/poznan-byl-mlyn-a-jest-chatka-czyli-wojna-o-pierogi/ar/399739
